pytał jeden poeta-kawalarz
pytanie banalne i głupie
odpowiedź sama przecie
na usta się sunie
jakżeby miał śpiewać
gość z tak kwaśną miną
poza tym zielony
w kwestiach muzyki
całe lato siedział na grządce
między marchewką a pietruszką
opodal kapusty skryty
pod parasolem liści nieco przywiędłych
aż znienacka go zerwali pewnego popołudnia
posadzili pomiędzy innymi nieszczęśnikami
zalali i tak skisł biedak
– i jak tu śpiewać
czekając w kolejce
do świątecznej sałatki
z nożem na gardle
puszczając ostatnie soki
a sentencją pośmiertną
luzem rzucone przy obiedzie zdanie
dobra ta sałatka
tylko ogórek nieco słonawy
trudno być doprawdy ogórkiem
zielenieć ze złości w milczeniu
gdy życie znów przysoliło bez litości
Komentarze
Prześlij komentarz