A zima XV
A zima XV
2017.01.31
Poznań
spotkałem wiewióra
rudo płonął na kępie brudnego śniegu
ocalałego w uścisku
palącego zimowego słońca
chwilę przypatrując się ciekawie
skoczył po chwili i począł
wspinać się zwinnie
by znów zastygnąć bez ruchu na dłużej
na jednej z wysokich gałęzi
spojrzeliśmy sobie w oczy
w milczeniu bezruchu
obaj za zimą stęsknieni
choć żadnemu z nas
nie spieszno do zimowych mrozów
rudo płonął na kępie brudnego śniegu
ocalałego w uścisku
palącego zimowego słońca
chwilę przypatrując się ciekawie
skoczył po chwili i począł
wspinać się zwinnie
by znów zastygnąć bez ruchu na dłużej
na jednej z wysokich gałęzi
spojrzeliśmy sobie w oczy
w milczeniu bezruchu
obaj za zimą stęsknieni
choć żadnemu z nas
nie spieszno do zimowych mrozów
Komentarze
Prześlij komentarz